ďťż
Pyza na polskich dróşkach
Kanarek wyrywa pióra na skrzydłach, ma bardzo czerwoną skórę
Chora samica - agat czerwony (przeziębienie, czy pasożyty?)
Dziwna czarna narośl w okolicy prawego otworu nosowego
VITAPOL Karma dla kanarka wybarwiająca czerwona
Szukam mechanika z Czestochowy lub okolic do Alfy 156
Podkulona noga z czerwonym naczynkiem
Czerwony nieintensywny nie chce śpiewać
Połączenie kanarka żółtego z czerwonym
[159] - Jest ktoś z Cz-wy bądź okolic ??:)
Poszukuję hodowców kanarków z warszawy i okolic

Pyza na polskich dróşkach

jak w temacie.Zauwazylem u mojej samicy [juz po kilku nieudanych legach(przez poprzedniego wlasciciela) ] dziwna miesista kulke przy odbycie.co to takiego i jak jej pomoc?pozdrawiam.pomozcie bo szkoda ptaszka.


zrób fotki jak to wygląda , może znajdziemy co to jest
nie umiem dodac fotki a link do zdjecia moge wyslac za 24 h.
Niestety...w nocy z 13 na 14 stego moja samiczka zmarla... Mysle ze to wina poprzedniego wlasciciela,ktory caly rok trzymal samice i samca razem w 1 klatce,samiec ciagle chcial sie rozmnazac a samica nie dawala rady..przykro
http://s6.postimg.org/rt0a4q55t/DSC00329.jpg takie cos tam bylo


Ja też mam samca i samice w jednej klatce i wszystko jest oki.
Na początku obstawiałem cyste, ale troche zwątpiłem może to nowotwór
Przykro mi że straciłeś ptaka
Szybko ten twór się pojawił? Rósł od jakiegoś czasu? dnia Nie 12:16, 14 Lip 2013, w całości zmieniany 2 razy
Po pierwsze nie pisz, że zwierzę umiera, ponieważ umiera człowiek a zwierzę zdycha. Po drugie wydaje mi się, że nowotwór lub inny jakiś guzek. Kanarki to bardzo delikatne ptaki i łatwo im o takie choroby. Po trzecie, przykro mi.
                       

      ”Wszyscy jesteśmy równi wobec śmierci: czarny czy biały, mężczyzna czy kobieta, człowiek czy zwierzę. Śmierć redukuje nas do zera” napisał filozof Dale Jamieson.
Sam wielokrotnie miałem problem z określeniem śmierci zwierzęcia.
Z jakiegoś powodu nie razi nas wyrażenie umarła tradycja, umarł krajobraz. Bulwersuje natomiast umarł pies, kanarek. Umieranie zarezerwowaliśmy tylko dla siebie, reszta zdycha. Dlaczego?

Czy jeśli powiemy, że kanarek zmarł, to w jakiś sposób szkalować będzie śmierć człowieka?

Czy zmarły kanarek, pies czy inne zwierze ujmuje powagi zmarłemu człowiekowi? Czasem spotyka się stwierdzenie, że umierają tylko ci, którzy mają duszę. Skąd ta pewność, że zwierzęta duszy nie mają i skąd ta śmiałość w odbieraniu im prawa do godnie nazwanej śmierci? Pies, kanarek czy inne zwierze towarzyszy nam przez całe swoje życie, wita nas za każdym razem tak samo szczęśliwy, dbamy o niego, leczymy, zabieramy na wakacje – a gdy odejdzie, mamy powiedzieć, że zdechł?

Zdechł zarezerwowane jest dla kogoś potępianego, złego, może dla mordercy? Ciężko oceniać, wszak żadna istota nie zasługuje na tak pejoratywne określenie swojego końca. A jednak przyjęło się w polskim języku, że zwierzęta zdychają tak jakby zrobiły w swoim życiu coś strasznie złego, co skrzywdziło nas – bo my odebraliśmy im prawo do umierania.

Po co? Aby się lepiej poczuć. Traktowanie przez nas zwierząt pozostawia wiele do życzenia, stąd też potrzeba zdystansowania się do nich. Jeśli pies zdechnie, nie czujemy wyrzutów sumienia, że całe życie był na łańcuchu. W końcu zdycha coś, a nie ktoś.

 

     Nie zawsze używanie słowa „zdechnąć” oznacza obojętne i negatywne traktowanie zwierząt. Mieszkańcy wsi dbają o zwierzęta gospodarskie, mówią do nich, głaszczą, a mimo to ich podopieczni zdychają, czasem padają. Zastanawiające jest jednak, kto i po co zapoczątkował to rozróżnienie? Może, wbrew pozorom, była to osoba wrażliwa, która nie mogła pogodzić się ze śmiercią tylu zwierząt z naszej winy, więc postanowiła chociaż językowo odseparować nas od ich bólu? Mimo to, gdy dziś domowym zwierzęciem może być mnóstwo gatunków, zżyci z nimi właściciele zawsze powiedzą, że ich pupile odeszli. dnia Pon 9:13, 15 Lip 2013, w całości zmieniany 3 razy
Wiedziałem, że będzie odezw wobec tego. Tak umiera tylko człowiek i to nie ujmuje w traktowaniu zwierząt. A co do filozofów to nie ma co się mieszać jest tyle nurtów, że znajdziemy na wszystko zaprzeczenie czy potwierdzenie.
Przykro mi i nie wiem, czy zdechł czy umarł...
Oczywiście, każdy czuje inaczej i inaczej traktuje zwierzęta. Więc dla jednych zwierze zdycha dla innych umiera, więc może " odchodzi" będzie takie wypośrodkowane.
A tak na marginesie to właśnie człowiek to najpodlejszy, najbardziej okrutny okaz żyjący na ziemi.
Miłego poniedziałku dnia Pon 9:05, 15 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Wydaje mi się, że samiczce wypadł jajowód (kwestię umierania i zdychania pomijam).
"To" wylazlo z dnia na dzien.Wszystko było w jak najlepszym pozadku samice trzymalem przez 2 tyg od zakupu osobno,samca osobno.Po tym czasie wpuscilem samca do samicy i wylazlo takie cos.W brzuchu nie wyczuwalem jajka,a w gniezdzie zauwazylem troche krwi. Dajmy spokoj kwestii umierania czy zdychania ptakow. Szkoda mi ptaszka wiec napisalem ze zmarl. Moze pogadamy o kwestii trzymania par kanarkow razem przez caly rok.Z tego co mi opowiadal poprzedni wlasciciel ptakow samiec ciagle "miał ochote" na samiczke,wiec wczesniej napisalem ze przyczyna zgonu (sory nie wiem czy slowo zgon odnosi sie tez do ptakow) mogla byc zbytnia nachalnosc samca do kopulacji.pozdrawiam
Jak dla mnie to człowiek powinien zdychać a zwierzę umierać takie jest moje zdanie.
Dlaczego zwierze ma zdychać? Zwierzę nigdy nas nie zaniedbuje a z winy zaniedbania człowieka ile zwierząt już umarło? Zwierzęta często nie są karmione przez ludzi i umierają z tego powodu , a zwierzę czego by mu nie zrobić zawsze będzie wiernie przy nas trwało. Takie jest moje zdanie w kwestii nazywania śmierci zwierząt zdychaniem.
powiem ci jak jest u mnie, samiczka i samczyk sa cały czas razem , miałem jeden lęg i wyciszyłem samiczke, samczyk ją jeszcze krył wielokrotnie, ale samiczka tego chciała. obecnie wyciszona jest na 100% i nie ma mowy zeby samczyk ja pokrył bo sie nie da. siedza caly rok ze soba w zgodzie z kilkoma sprzeczkami w tygodniu. uwazam ze taki model do amatorskiej zabawy kanarkami jest najlepszy.
u mnie zawsze samczyk jest gotowy do legow pierwszy, ale samiczka dopuszcza go do siebie tylko jak jest gotowa, a jak nie jest to go przegania, dlatego ja zawsze daje samiczke starszą i samca młodzika wtedy samica sobie z nim poradzi i to ona rządzi w 100%
Spodziewałem się takiej krytyki, każdy ma swoje przekonania. I nie róbmy tutaj offtopu, temat dotyczy chyba czegoś innego.


ďťż
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Pyza na polskich dróżkach Design by SZABLONY.maniak.pl.