X
ďťż
Pyza na polskich dróşkach
kanarki.fora.pl - kanarek.fora pl
Kuropatwa (Perdix perdix)-artykuł Kanarka7
Trele trele witają kanarków wielbiciele
Kanarki BaJZeL moje młode z 2013 Roku wyklute 27 Kwietnia
Czy można rozpocząć lęgi kanarka 25 grudnia czyli na Wigilje
Czy kanarki mogą odbyć tylko jeden lęg w roku ?
Ile mogę dawać kanarkowi proszku z barwnikiem na piórka
Zdjęcia ptaków różnych-nie kanarków-konkurs, edycja pierwsza
Kupię parę kanarków amerykański śpiewak - american singer
Quiko Intensiv Rot i inne barwniki w diecie kanarków

Pyza na polskich dróşkach


Wzbogać mu dietę, daj ogórka z działki lub ze sprawdzonego źródła. Jest rewelacyjny na pierzenie.

To jest powtarzany mit, który nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia. Ogórek nie zawiera nic szczególnego. Kiedys, na innym forum o kanarkach, ktoś pisał, że źródło tej informacji to złe przetłumaczenie jakiegoś tekstu o kanarkach (chyba chodziło o książke). A potem ludzie zaczęli to powtarzać i tak się to rozpowszechniło.

W czasie pierzenia potrzbne są aminokwasy siarkowe oraz witaminy i minerały. Można podawac specjalne preparaty, ale też można to samo osiągnąc odpowiednią dietą. Przy skłonności do cyst bardzo wazne jest podawanie czegoś co zawiera wielonienasycone kwasy tłuszczowe. Poleca się też dodawanie naparu z rumianku do wody do kąpieli. Rumianek łagodzi podrażnienia skóry.

Pozdrawiam,
Joanna

Przeniosłam do działu "Żywienie" i starałam się w miarę możliwości scalić dwa osobne wątki- pierwszy to ten, drugi-ma taki sam tytuł, z dopiskiem-ciąg dalszy. Chiara (wcześniej malpka pod pierwszym postem podał link do wątku drugiego, gdyż nie mógł przenieść postów- co faktycznie czasami się nie udaje, nie wiedzieć czemu ).



Wzbogać mu dietę, daj ogórka z działki lub ze sprawdzonego źródła. Jest rewelacyjny na pierzenie.

To jest powtarzany mit, który nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia. Ogórek nie zawiera nic szczególnego. Kiedys, na innym forum o kanarkach, ktoś pisał, że źródło tej informacji to złe przetłumaczenie jakiegoś tekstu o kanarkach (chyba chodziło o książke). A potem ludzie zaczęli to powtarzać i tak się to rozpowszechniło.

W czasie pierzenia potrzbne są aminokwasy siarkowe oraz witaminy i minerały. Można podawac specjalne preparaty, ale też można to samo osiągnąc odpowiednią dietą. Przy skłonności do cyst bardzo wazne jest podawanie czegoś co zawiera wielonienasycone kwasy tłuszczowe. Poleca się też dodawanie naparu z rumianku do wody do kąpieli. Rumianek łagodzi podrażnienia skóry.

Pozdrawiam,
Joanna

Niestety Joasiu ale nie masz racji a podawanie ogórka to nie mit. Zielony surowy ogórek zawiera dużo związków zasadowych odkwaszając organizm ptaka a to zdecydowanie wspomaga proces pierzenia. Po drugie zawiera dużo witaminy K wzmacniającej krzepliwość krwi co ma ogromny wpływ przy tworzeniu w organiźmie ptaka dutki pióra pod skórą, ponadto ogórek zawiera takie mikroelementy jak potas, wapń, żelazo, magnez, fosfor. Sok z ogórka który ptaki wręcz spijają przy skubaniu świeżo podanego całego kawałka ma ogromny wpływ na jędrność i elastyczność skóry a to z kolei wpływa na łatwiejszy proces wyjścia pióra ze skóry ptaka. Podawanie świeżego, zielonego ogórka przy jednoczesnym podawaniu np. właśnie Muta-Vitu eliminuje coś takiego jak proces tworzenia się cyst piórowych szczególnie u starszych ptaków nie puszczanych na lęgi i tych o tzw. miękkim piórze. Sprawdzone w 15-sto letniej hodowli kanarków intensywnych i nieintensywnych a i glostery też się trafiły w mojej hodowli (jak wiadomo wrażliwsze na cysty a jednak ich nie miały) i obecnie trzyletniej ptaków egzotycznych.
Wszystkie lub wiekszość warzyw ma działanie alkalizujące, podobnie jak owoce. Ogórek nie jest niczym nadzwyczajnym. Więc gdyby nawet miało to mieć jakieś znaczenie, to chodziłoby w ogóle o warzywa, a nie konkretnie o ogórek. Z tym, że co do samego znaczenia tego mam wątliwości. Nie analizowałam tego jednak odnośnie do fizjologii pierzenia więc nie wiem na pewno.

Co do składników wymienionych przez Ciebie. Popatrzmy na nie kolejno.

Witamina K. Ogórek zawiera ok. 16 ug na 100 gramów. A np. mniszek zawiera prawie 800, piertuszka ponad 1500. W jaki szczególny sposób krzepliwość krwi ma wpływ na tworzenie się dudki? Oczywiscie, że gdyby krew nie krzepła, to ptak by się wykrwawił, ale chodzi mi o szczególną rolę krzepnięcia krwi w czasie tworzenia dudki.

Potas. Ogórek ma ok. 150 mg na 100 gramów. To jest faktycznie dośc dużo, ale warzyw o podobnej i większej zawartości potasu jest bardzo wiele.

Wapń. 16 mg na 100 gramów. Umówmy się, że warzywa nie są źródłe wapnia... ale i bez tego są takie, ktore mają o wiele więcej wapnia, np. brokuły mają ponad 100 mg.

Żelazo. 0,28 mg na 100 gramów. Tez akurat nie warzywa są źródłem żelaza. Ale to i tak jest mało. Np. natka pietruszki ma ok. 6 mg. Z podobnych warzyw choćby dynia ma więcej żelaza i wiele innych.

Magnez. 13 mg na 100 gramów. Sorgo - 190. Tyle samo co ogórek i dużo więcej zawiera wiele innych warzyw, np. wspomniane już brokuły mają ponad 20.

Fosfor. 24 mg na 100 gramów. Np. cukinia czy dynia mają ok. 90. W okolicach 20 i więcej też jest wiele różnych warzyw.

O podobnej zawartości składników odzywczych jest bardzo wiele różnych warzyw. Naprawdę nie ma w nim nic szczególnego. I nie ma on żadnego spcjalnego wpływu na jakość skóry czy piór.

O tym, ze z ogorkiem to nieporozumienie wiem od osoby, która profesjonalnie zajmuje się kanarkami, zna większość literatury na temat kanarków. Wyjaśniała mi dokładnie na czym polagał błąd. Ktoś źle przetłumaczył niemiecki tekst. A potem inni to powtarzali. Nie ma więc to żadnego umocowania w rzeczywistości, a jest jedynie powtarzanym od lat błędem w tłumaczeniu. Nie pamiętam w tej chwili szczegółow, bo to było już kilka lat temu. Wtedy u mnie na forum przerabialiśmy temat wpływu ogórków na pierzenie. Ale podawała mi konkretny tytuł i konkretny źle przetłumaczony fragment. Także ta informacja nie jest moja, jest jednak według mnie wiarygodna. Natomiast informacja o tym, że ogórek nie ma nic szczególnego co miałoby wplyw na pierzenie, to juz kwestia analizy składników odżywczych znajdujacych się w ogórku.

Aha. Jeszcze co do cyst. U kanarków cysty są warunkowane genetycznie. Jeśli więc masz kanarki wolne od cyst i prowadzisz prawidłowy dobór, to nic dziwnego, ze cyst nie ma.

Pozdrawiam,
Joanna



Aha. Jeszcze co do cyst. U kanarków cysty są warunkowane genetycznie. Jeśli więc masz kanarki wolne od cyst i prowadzisz prawidłowy dobór, to nic dziwnego, ze cyst nie ma.

Pozdrawiam,
Joanna


O ogórku nie dyskutuje bo widać i tak nie przekonam, u mnie te co dostawały ogórka pierzyły się lepiej i szybciej niż te co nie dostawały więc coś w tym jest a ptaki niejednokrotnie z jednego gniazda a podzielone na różne lotnie i jedne dostawały inne nie.

Z tym o cystach też się do końca nie zgodzę ponieważ miałem ptaki selekcjonowane - i starsze nie puszczane na lęgi miały np w jednym roku cysty, w innym podczas pierzenia mimo że starsze np. o rok czy dwa nie miały, później znów się trafiła jakaś cysta póki nie miały więcej jak 4-5 lat żaden cysty nie miał. Nie jest to więc tylko uwarunkowanie genetyczne.





Aha. Jeszcze co do cyst. U kanarków cysty są warunkowane genetycznie. Jeśli więc masz kanarki wolne od cyst i prowadzisz prawidłowy dobór, to nic dziwnego, ze cyst nie ma.

Pozdrawiam,
Joanna


O ogórku nie dyskutuje bo widać i tak nie przekonam, u mnie te co dostawały ogórka pierzyły się lepiej i szybciej niż te co nie dostawały więc coś w tym jest a ptaki niejednokrotnie z jednego gniazda a podzielone na różne lotnie i jedne dostawały inne nie.

Z tym o cystach też się do końca nie zgodzę ponieważ miałem ptaki selekcjonowane - i starsze nie puszczane na lęgi miały np w jednym roku cysty, w innym podczas pierzenia mimo że starsze np. o rok czy dwa nie miały, później znów się trafiła jakaś cysta póki nie miały więcej jak 4-5 lat żaden cysty nie miał. Nie jest to więc tylko uwarunkowanie genetyczne.

BreederGoulda, dzięki za polecenie preparatu. Akurat z Neophemy mam śliczną glosterkę z 2012, uwielbiam ją, nie ma problemów z pierzeniem, ani cystami. Popieram - fajna hodowla, miłośnicy, ptaki miały super warunki w domu i widać było włożone serce w pracę.

Joanna? A Ty masz kanarki i sprawdzałaś w praktyce? Co do ogórków jestem po stronie hodowcy - oczywiście nie mówię o ogórkach z marketu długich nafaszerowanych azotanami. Ptaki są od nas mądrzejsze i instynktownie wybierają co dla nich dobre. Niektóre z moich kanarków kąpią się w ogórku (mimo, że mają basenik). Zauważyłam np. że mam ptaki które wręcz rzucają się na ogórka np. w okresie pierzenia, a potem już nie. Jak to wytłumaczyć? Dla mnie to nie przypadek. Według mnie mnóstwo hodowców kanarków wypowie się pozytywnie na temat działania ogórka. Ich ptaszki na pewno też Co do cyst, to nie tylko genetyka ale i zaniedbania żywieniowe właśnie, brak kąpieli i nawilżania piórek i inne...
Cysty to jest odrębna sprawa. Jest to złożony problem. Podłozem jednak jest genetyka.

Natomiast co do ogórka. Tutaj nie ma co sprawdzać w praktyce. Wyżej podałam liczbową zawartość, wymienionych wcześniej jako wpływające na pierzenie, składników. I to są liczby, z którymi nie ma co dyskutowac, bo tak po prostu jest. Można na przekór nauce wierzyć, że jest inaczej... Do dzisiaj są ludzie, którzy wierzą, ze Ziemia jest płaska. Dla mnie jednak kwestie, które są opisane naukowo nie podlegają wierze. Ale też z wiarą nie ma co dyskutować. Napisałam jednak swoje i może będą osoby, które zastanowią się i dojdą do wiosku, ze w ogórku nie ma prawie nic odżywczego (w ogóle 96 % ogórka to woda, tak poza wszystkim).

Ale mam jeszcze pytanie do BreederGoulda, bo nie odpowiedział. Pomijając ogórek. Napisałeś, że "witaminy K wzmacniającej krzepliwość krwi co ma ogromny wpływ przy tworzeniu w organiźmie ptaka dutki pióra pod skórą". Opisz proszę w jaki sposób krzepliwość krwi ma taki wpływ na tworzenie dudki?

Pozdrawiam,
Joanna
Jedni wierzą, że lepszym lekiem będą kapsułki z apteki, a dla innych zioła. Mi się wydaje, że nauka to jedno, a praktyka hodowlana to zupełnie co innego tymbardziej hodowcy z kilkunastoletnim stażem. Tak samo weterynarz teoretyk, a praktykujący, a już najlepiej jak weterynarz jest sam hodowcą. Wtedy jego wiedza znajduje oparcie. Nie zawsze to co dobre w teorii sprawdza się na danym zwierzęciu. Być może właśnie cała zasługa nie tyle zawartości ogórka, co połączenia tych składników daje korzystne efekty, ale nie jest on przecież jedynym składnikiem diety. Ogórek też ma fajne nawilżające i delikatne działanie na skórę u ludzi dnia Nie 19:55, 10 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz

Jedni wierzą, że lepszym lekiem będą kapsułki z apteki, a dla innych zioła.

Tak, ludzie wierzą. Ale właściwości ziół i ich działanie jest też opisane naukowo. Więc to nie jest tak, że działanie ziół opiera sie tylko na wierze.

Neiiley - normalnie zaparzasz, a potem dolewasz to do wody do kąpieli. Nie mam pojecia w jakich proporcjach, po prostu dodajesz rumianek. Jak sie pojawią cysty, to też dobrze jest je przemywać rumiankiem.

Muta-vit to są witaminy, minerały i aminokwasy. Do tego jednak trzeba dodać odpowiednie tłuszcze, teraz można podawac świeży słonecznik (chodzi o wielonienasycone kwasy tłuszczowe). Ten dodatek jest ważny. Podawaj też jak najwiecej zieleniny (rdest, mniszek, gwiazdnica, babka, różne trawy - tylko bez zycicy).

Pozdrawiam,
Joanna



Ale mam jeszcze pytanie do BreederGoulda, bo nie odpowiedział. Pomijając ogórek. Napisałeś, że "witaminy K wzmacniającej krzepliwość krwi co ma ogromny wpływ przy tworzeniu w organiźmie ptaka dutki pióra pod skórą". Opisz proszę w jaki sposób krzepliwość krwi ma taki wpływ na tworzenie dudki?

Pozdrawiam,
Joanna

Muta-vit to są witaminy, minerały i aminokwasy. Do tego jednak trzeba dodać odpowiednie tłuszcze, teraz można podawac świeży słonecznik (chodzi o wielonienasycone kwasy tłuszczowe). Ten dodatek jest ważny.

Kanarkom słonecznika się nie podaje, w okresie pierzenia zwiększa się w mieszance ziarn ilość konopi i siemienia lnianego. Słonecznik możesz podawać papugom a nie kanarkom.

Substancją budująca pióro jest włókniste białko - keratyna, brak wit. K powoduje zmniejszenie krzepliwości krwi a to z kolei nie pozwala na wytworzenie w organiżmie ptaka właściwej ilości keratyny. Jej niedobór powoduje nieprawidłową budowę cylindrycznego kształtu dutki, pępek dutki osadzony na samym jej końcu tworzy niewłaściwą formę wewnętrznych zrogowaceń tworzącej się stosiny.
Muta-vit to są witaminy, minerały i aminokwasy. Do tego jednak trzeba dodać odpowiednie tłuszcze, teraz można podawac świeży słonecznik (chodzi o wielonienasycone kwasy tłuszczowe). Ten dodatek jest ważny.

Kanarkom słonecznika się nie podaje, w okresie pierzenia zwiększa się w mieszance ziarn ilość konopi i siemienia lnianego. Słonecznik możesz podawać papugom a nie kanarkom.

"Choroby ptaków - ptasie zdrowie", Biblioteka hodowcy, Woliera, str. 115-116 dr Andrzej Kruszewicz "Cysty piórowe u kanarków": "kanarki ze sklonnościami do tworzenia cyst powinny mieć zapewnioną specjalną opiekę. (...) jaka to dieta? Bogata w skłądniki mineralne (sepia i skorupki oraz tłuczone muszle(), białko zwierzęce w okresie pierzenia (mieszanka jajeczna) oraz tłuszcze - też przede wszystkim w okresie pierzenia. Zwykle zalecam jeszcze miękkie nasiona słonecznika, podawane kanarkom razem z "talerzami" sweiżych słoneczników (...)"

Str. 118, dr A. Kruszewicz, A. Czujowska "Wybrane choroby kanarków": "Poważnym problemem w niektórych liniach kanarków są tzw. cysty piórowe (...). Jest to choroba dziedziczna. Lezcenie polega na łagodzeniu stanów zapalnych wokół powstajacych zmian oraz wzbogaceniu diety w wielonienasycone kwasy tłuszczowe (olej z oliwek, siemię lniane, łuskany słonecznik) (...)."

Pozdrawiam,
Joanna

To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Pytalam w jaki sposów to ma wpływ. Jaka jest rola witaminy K w procesie syntezy keratyny? W jaki sposób witamina K wpływa na prawidłową budowę dudki?

Pytam, bo nigdzie w literaturze, którą posiadam, nie znalazłam opisywanego takiego zwiazku. Prosiłabym też o wskazanie źródła tych informacji.

Muta-vit to są witaminy, minerały i aminokwasy. Do tego jednak trzeba dodać odpowiednie tłuszcze, teraz można podawac świeży słonecznik (chodzi o wielonienasycone kwasy tłuszczowe). Ten dodatek jest ważny.

Kanarkom słonecznika się nie podaje, w okresie pierzenia zwiększa się w mieszance ziarn ilość konopi i siemienia lnianego. Słonecznik możesz podawać papugom a nie kanarkom.

"Choroby ptaków - ptasie zdrowie", Biblioteka hodowcy, Woliera, str. 115-116 dr Andrzej Kruszewicz "Cysty piórowe u kanarków": "kanarki ze sklonnościami do tworzenia cyst powinny mieć zapewnioną specjalną opiekę. (...) jaka to dieta? Bogata w skłądniki mineralne (sepia i skorupki oraz tłuczone muszle(), białko zwierzęce w okresie pierzenia (mieszanka jajeczna) oraz tłuszcze - też przede wszystkim w okresie pierzenia. Zwykle zalecam jeszcze miękkie nasiona słonecznika, podawane kanarkom razem z "talerzami" sweiżych słoneczników (...)"

Str. 118, dr A. Kruszewicz, A. Czujowska "Wybrane choroby kanarków": "Poważnym problemem w niektórych liniach kanarków są tzw. cysty piórowe (...). Jest to choroba dziedziczna. Lezcenie polega na łagodzeniu stanów zapalnych wokół powstajacych zmian oraz wzbogaceniu diety w wielonienasycone kwasy tłuszczowe (olej z oliwek, siemię lniane, łuskany słonecznik) (...)."

Pozdrawiam,
Joanna
dr. Kruszewicz to autorytet i nie wypada mi podważać jego słów więc napiszę tylko że moje doświadczenia na przełomie piętnastu lat hodowli kanarków czerwonych intensywnych i nieintensywnych są inne i tylko i wyłącznie moim zdaniem kanarkom słonecznika się nie podaje. Inne wspomniane nasiona oleiste owszem. Poza tym słonecznik ma zbyt duże nasiona dla kanarka i jeśli ich nie rozdrobnisz na drobiny istnieje prawdopodobieństwo że ptak się udusi próbując połknąć ziarno słonecznika.
Gdybym podała słonecznik (łuskany) kanarkom, bo innego by nawet nie rozłupały, to chyba by je rozerwało od tłuszczu szczególnie takie trzymane w klatce, a takich hodowli kanarków jest dużo o ile nie najwięcej. W wolierze zimą to co innego, ale według mnie jest dość "ciężki" nawet u papug nie zaleca się przecież w nadmiarze. Nawet olej słonecznikowy, to żadna rewelacja. Kanarki to ciut inne ptaki jak papugi. Siemię lniane, konopie też podaję - konopie gniotę w moździerzu. Nie każdy kanarek jest sobie w stanie z nimi poradzić, a młode w ogóle, bo maja za miękkie dzióbki. Ja jestem zwolenniczką popierania teorii w praktyce. Wiedza książkowa to za mało. Najlepszymi lekarzami są lekarze - hodowcy właśnie, bo mają wiedzę praktyczną i intuicję, a ta jest potrzebna w rozwiązywaniu problemów. Jakby ktoś uczył mnie behawiorystyki danego gatunku zwierząt nigdy z nimi nie obcując, a posiadając wiedzę naukową - książkową, to bym go wyśmiała. Miarą dobrego odżywiania jest wygląd i zdrowie ptaków i jeśli nasz słynny ogórek się sprawdza, a do tego ptaki go uwielbiają, to trzeba go w sezonie podawać. Każdy hodowca zna swoje ptaki i widzi pozytywne działanie danego pokarmu. dnia Pon 19:42, 11 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz

oraz tworzeniu się podstawy pióra tzw. dutki u ptaków. Źródła Ci Joasiu nie podam bo pamiętam to z jakiegoś z wykładów z czasów studiów.
Ja jestem zwolenniczką popierania teorii w praktyce.
Najlepszymi lekarzami są lekarze - hodowcy właśnie, bo mają wiedzę praktyczną i intuicję, a ta jest potrzebna w rozwiązywaniu problemów.

Dr Kruszewicz akurat jest hodowcą, ale i tak nie masz racji. Hodowla to rozmnażanie, leczenie to co innego. Wiedza prakyczna dotycząca hodowli nie musi być przydatna w leczeniu. Nie ma lekarza, który jest hodowcą wszystkich zwierząt jakie leczy. Tak samo zresztą lekarze leczący ludzi. Myślisz, że lekarz umie leczyć tylko te choroby, które sam przeszedł? A co z facetem ginekologiem? Nawet nie ma odpowiednich narządów, a się nimi zajmuje...

Pozdrawiam,
Joanna

oraz tworzeniu się podstawy pióra tzw. dutki u ptaków. Źródła Ci Joasiu nie podam bo pamiętam to z jakiegoś z wykładów z czasów studiów.

A nie mylisz tego przypadkiem z biotyną? Bo ona ma wpływ na piora. A też uczestniczy w syntezie protrombiny. Nie Joasiu nie mylę, o biotynie wiem bo podaję ją dodatkowo ptakom w mieszance jajecznej.
"Dr Kruszewicz akurat jest hodowcą, ale i tak nie masz racji. Hodowla to rozmnażanie, leczenie to co innego. Wiedza prakyczna dotycząca hodowli nie musi być przydatna w leczeniu. Nie ma lekarza, który jest hodowcą wszystkich zwierząt jakie leczy. Tak samo zresztą lekarze leczący ludzi. Myślisz, że lekarz umie leczyć tylko te choroby, które sam przeszedł? A co z facetem ginekologiem? Nawet nie ma odpowiednich narządów, a się nimi zajmuje..."

A ja uważam, że Ty nie masz racji. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Hodowla to rozmnażanie? A czy leczenie ptaków, które hodujesz nie jest z nią powiązane? Według mnie właśnie praktyka jest podstawą, bez niej nawet nie wiesz co zwierzakowi dolega, bo się nie znasz i nie potrafisz tego ocenić i nawet książka naukowa Ci nie pomoże. Brak obcowania z kanarkami nie daje Ci wielu podstaw, by widzieć co ptaszkowi dolega. Nie znasz ich zachowań, zwyczajów, nie widząc ich na codzień.

Dr Kruszewicz jest właśnie dla mnie wzorem weterynarza-hodowcy. Nie ma lekarza, który jest hodowcą wszystkich zwierząt dlatego są specjalizacje. Weterynarz-hodowca psów,czy kotów jednocześnie ma większą wiedzę, niż weterynarz, który ich nie hoduje. Właśnie na tym polega weterynaria, by umieć wykorzystać zdobytą wiedzę w prawidłowy sposób, a nie tylko na znaniu regułek, medycznych sformułowań. Wielu weterynarzy nie potrafi postawić diagnozy, bo nigdy nie zdobyło wiedzy praktycznej, a leczenie to nie loteria. Takiemu wrażliwemu stworzeniu jak kanarek można łatwo zaszkodzić. Mam weterynarza - specjalistę od ptaków egzotycznych (nazwiska nie podam), który jak usłyszał o przekazywanej mi wiedzy od wieloletniego hodowcy kanarków z południa Polski, to oświadczył cyt.: "Chylę czoła". To właśnie dowód jak ważna jest wieloletnia praktyka.

Mi hodowla nie kojarzy się jedynie z rozmnażaniem, ale i z obcowaniem z danym gatunkiem. dnia Wto 11:38, 12 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Cały czas mylisz hodowlę z leczeniem. Hoduje hodowca, leczy lekarz.

Jak ktoś ma 10 dzieci, to ma duże doświdczenie w "hodowli" (wiem, ze to złe słowo, ale chyba wiadomo o co mi chodzi), ale nadal chodzi (a przynajmniej powinien) do lekarza jak dziecko zachoruje. A lekarz może nie mieć dziecka i może być świetnym lekarzem.

Owszem, hodowca zna zachowania zwierzat. Ale zachowaie to nie choroba. Znajomość zachowania nie pomoże w postawieniu diagnozy, bo jeszcze trzeba znać się na chrobach. Hodowca jest od tego żeby ocenić zmiany w zachowaniu, a potem przekazać te informacje lekarzowi. Lekarz przeprowadza badanie ptaka i biorąc pod uwagę to co mówi właściciel, może stawiać diagnoze.

Zdobywanie wiedzy praktycznej lekarza nie polega na zdobywaniu wiedzy praktycznej na temat hodowli, a na temat chorób i leczenia. Oczywiście każdy lekarz jakieś podstawy hodowli zna, bo tego się uczy, ale nie hoduje tych wszystkich zwierząt i nie musi. On ma się znać na leczeniu. Lekarz pracujący na wsi nie hoduje np. krowy czy świni, ale leczyć te zwierzęta umie. Lekarz specjalizujący się w zwierzętach egzotycznych nie hoduje wszelkich możliwych zwierząt egzotycznych, ale zna się na ich leczeniu. Lekarz, który leczy nasze rodzime dzikie zwierzęta też ich nie hoduje, ale je leczy.

Specjalizacja lekarzy nie polaga na hodowaniu danych zwierząt, a na znajomości chorób i leczenia danych zwierzat. Z ptakami jest problem nie dlatego, że lekarze nie hodują ptaków, ale dlatego, że o ptakach prawie niczego nie uczy się na studiach. Uczy się samych podstaw i najpowszechniejszych chorób. I to najwięcej uczy się o drobiu i potem gołebiach. Jeśli lekarz chce się specjalizować w leczeniu ptaków, to musi się sam uczyć. Literatura jest droga, a praktyka lekaraka polegajaca na leczeniu ptaków całkowicie nieopłacalna. Na dodatek ptaki są bardzo trudnymi pacjentami, bo w większości przypadków ciężko jest postawić diagnoze. Po pierwsze datego, że wiele objawów występuje w wielu różnych chorobach, a po drugie brakuje możliwosci diagnostycznych. Oczywiście, jak w każdej specjalizacji, także w ludzkiej medycynie, są lekarze, ktorzy są lepszymi i gorszymi diagnostami. Ale to nie ma nic wspólnego z tym czy hodują ptaki czy nie. Znam wielu lekarzy weterynarii, ale prawie żaden z nich nie jest hodowcą jakichklwiek zwierząt. Owszem, wielu lekarzy ma pojedyncze zwierzeta, na ogól kota czy psa, ale hodowcami nie są. I zareczam Ci, że jak lekarz ma psa, to kota też potrafi leczyć. Jak ma kota, to leczy też psy.

Już w samej ptasiej weterynarii jest tak, że jest wiele rzeczy ogólnych, ale też są takie choroby, które są charakterystyczne dla daneg gatunku. Czesto też objawy tej samej choroby sa różne u różnych gatunków. I tutaj jest potrzebna wiedza na temat chorób danego gatunku, ale też nie wiedza hodowlana. Ja na chorobach kanarków się nie znam (w lecznicy dopiero pare razy miałam do czynienia z kanarkami), ale ponieważ znam sie ogólnie na chorobach ptaków, to jestem w stanie się i tego nauczyć. Tak samo jak każdy lekarz. To jest tylko kwestia literatury i czasu.

Leczenie to nie tylko postawienie diagnozy. To też np. dobór odpowiednich leków i ich dawkowania. Żeby to zrobić trzeba mieć odpowiednią wiedzę na temat leków.

Tak więc hodowca nie powinien się zajmowac leczeniem. Powinien się zajmować hodowlą, a leczenie zostawić osobom do tego powołanym.

W Polsce jakoś tak jest, ze każdy zna się na medycynie... i to się też przenosi na zwierzeta. Każdy jest lepszym weterynarzem niż lekarze. Oczywiscie, ze hodowca może mieć wiedzę na temat danego gatunku i jego chorób nawet większą niż lekarz, który się tym gatunkiem nie zajmuje. Ale nie z praktyki, a z literatury. Jak ktoś przez lata studiuje literaturę, to jest w stanie nauczyć się tego samego co lekarz. Ale to są wyjątki. A lekarz naprawdę potrafi rozpoznać czy ktoś ma taką wiedzę, czy tez powtarza mity przekazywane "z dziada pradziada" albo coś co przeczytał w Internecie i nawet tego nie rozumie.

Oczywiste jest też to, że sama wiedza teoretyczna nie jest wystarczająca. Lekarz inaczej leczy na początku, zaraz po studiach, a inaczej ileś tam lat później. Ale to też nie ma nic wspólnego z hodowlą, a z leczeniem. Ale pewne rzeczy trzeba wiedzieć. Inne można znaleźć, ale też trzeba mieć gdzie szukać.

Możesz mi wierzyć albo nie. Ale ja mam do czynienia z ptakami już prawie 30 lat. Mam też doświadczenie w przekazywaniu wiedzy. I to zarówno tej pochodzącej z własnego doświadczenia, jak i tej z literatury. Zdaję sobie sprawę z tego, że jeden człowiek nie jest w stanie przezyć sam wszystkiego i jego wiedza musi pochodzić też od innych. Skonczyłam szkołę weterynaryjną, mam praktykę w lecznicy. I wiem, że zajmowanie się ptakami na codzień nie ma nic wspólnego z leczeniem. Owszem, znajomość gatunku i normalnych zachowań pozwala wychwycić objawy choroby, ale to nie jest zadanie lekarza, to jest zadanie własciciela zwierzecia. To właściciel ma zauważyć, że coś jest nie tak ze zwierzęciem. I jak zauważy powinien pójsć do lekarza. A lekarz ma swoje instrumenty, ktore wykorzystuje żeby zwierzę zbadać. I ma swoją wiedzę i doswiadczenie, które pozwala mu na postawienie diagnozy.

Co nie znaczy, że lekarz się nigdy nie myli. Myli się. Zwłaszcza, że jak już pisałam, postawienie diagnozy w przypadku choroby ptaka jest często bardzo trudne, a wielokrotnie niemożliwe. Ale nawet przeprowadzenie leczenia w ciemno wymaga podjęcia pewnych decyzji, które muszą wynikać z wiedzy. Też doswiadczenia. Ale znowu doświadczenia w leczeniu, a nie hodowli.

A co do Kruszewicza. Teraz pisze, że to dla Ciebie to autorytet, a wcześniej podwazalaś jego słowa.

Ale to wszystko jest nie na temat...

Pozdrawiam,
Joanna
Nie lubię takich długich postów, są mało konkretne a większość treści oczywista i banalna. Nie mylę hodowli z leczeniem. Ja mam na ten temat swoje zdanie. Piszemy o kanarkach, jak chcesz o ludziach to odsyłam na forum medyczne o ludziach. Cofnij się do moich słów, dla mnie dr Kruszewicz to wielki autorytet, zresztą poznałam go osobiście dokładnie w Azylu, gdzie nie ma wstępu odwiedzający zoo. Właśnie on jest najlepszym przykładem weterynarza - praktyka i nie próbuj mi wmawiać, że praktyka weterynaryjna nie ma tu znaczenia. Wet, który czerpie wiedzę z samej teorii nie jest dobrym lekarzem, ani godnym zaufania. Ludzie nie mają zaufania też do techników weterynarii. Znam przypadek, gdzie technik zaserwował w lecznicy szczeniakowi wyżła weimarskiego szczepionkę Duramune7 i pies mało nie zdechł.

Hodowla z weterynarią ma ogromny związek i pomaga rozwiązać grom problemów. Czyli rozumiem, że Twoja wiedza weterynaryjna na temat papug nie przydałaby Ci się w hodowli np. zaparcie jaja itp. nie są problemami natury również weterynaryjnej?
Ocena zachowania zwierzęcia, gdy coś go boli pomaga w diagnozowaniu jego choroby i problemu z punktu medycznego. Hodowcy często błędnie przekazują, co dzieje się ze zwierzęciem, przecież o tym wiesz.

Nie bez powodu lekarze weterynarii robią specjalizację i leczą ptaki egzotyczne, specjalista chorób psów i kotów nie będzie się wypowiadał na temat cyst piórowych kanarka. Skoro lekarz musi się nauczyć leczyć ptaki sam - tak jak to napisałaś, to będzie uczył się tego "na książce", czy w praktyce? Znam dużo lekarzy hodowców, albo byłych hodowców różnych zwierząt.

Nie mylę hodowli z leczeniem.
Cofnij się do moich słów, dla mnie dr Kruszewicz to wielki autorytet, zresztą poznałam go osobiście dokładnie w Azylu, gdzie nie ma wstępu odwiedzający zoo. Właśnie on jest najlepszym przykładem weterynarza - praktyka i nie próbuj mi wmawiać, że praktyka weterynaryjna nie ma tu znaczenia.
Wet, który czerpie wiedzę z samej teorii nie jest dobrym lekarzem, ani godnym zaufania.
Czyli rozumiem, że Twoja wiedza weterynaryjna na temat papug nie przydałaby Ci się w hodowli np. zaparcie jaja itp. nie są problemami natury również weterynaryjnej?
Ocena zachowania zwierzęcia, gdy coś go boli pomaga w diagnozowaniu jego choroby i problemu z punktu medycznego. Hodowcy często błędnie przekazują, co dzieje się ze zwierzęciem, przecież o tym wiesz.
Nie bez powodu lekarze weterynarii robią specjalizację i leczą ptaki egzotyczne, specjalista chorób psów i kotów nie będzie się wypowiadał na temat cyst piórowych kanarka.
Skoro lekarz musi się nauczyć leczyć ptaki sam - tak jak to napisałaś, to będzie uczył się tego "na książce", czy w praktyce?

Uczył się będzie ze specjalistycznej literatury. Inaczej się nie da. Z tym, że tu nie chodzi o nauczenie się leczenia, bo to jest zdobywanie praktyki. Lekarz musi się nauczyć o chorobach ptaków, o ich diagnozowaniu, leczeniu itd. Dopiero z tą wiedzą może się zabierać za leczenie. I zdobywać praktyke.

Pozdrawiam,
Joanna

ciąg dalszy tematu tutaj:http://www.kanarek.fora.pl/zywienie,18/dzialanie-ogorka-na-pierzenie-kanarkow-ciag-dalszy,6705.html


ďťż
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Pyza na polskich dróżkach Design by SZABLONY.maniak.pl.