ďťż
Pyza na polskich dróşkach
Kanarek w złym stanie - oczy i stan skóry
Oczy Julii / Los Ojos de Julia
Wielkie oczy / Big Eyes
Oczy
Trochę fot egzotyki...(amadyny, astryldy, zeberki, kubaniki
trochę dziwny ten mój kanarek
Szynka inaczej
Miłość. Film Sławomira Fabickiego
Drapacz chmur / Skyskraber
Gangster Squad. Pogromcy mafii / Gangster Squad

Pyza na polskich dróşkach

Problemem są chyba włosy nad oczami, po wstępnych oględzinach sprawia wrażenie że przysłaniają mu trochę widok i potrafi w coś przywalić nosem, jakby nie do końca widział lub potrafił ocenić odległość.
Wiem że być może szukam dziury w całym ale tak ma być czy może trzeba coś z tym zrobić - póki co chodzi z kucykiem na czole i lepiej sobie radzi ale czy ta przysłona nie powinna mu ograniczać dopływu światła itp.
Z gumką na czubku jest dużo przystojniejszy ale jak mam mu zafundować zaraz zapalenie spojówek czy coś w ten deseń to zdejmę.
pozdr


jeżeli zauważyłeś taki problem najlepiej by było najpierw skonsultować się z wetem, który zbada psu wzrok, ja bym zaczęła od tego. A co do tego czy wiązanie kucyka przyniesie szkodę czy pożytek nie wypowiadam się bo po prostu nie mam takiej wiedzy, ale swoją drogą wielokrotnie widziałam w hodowlach jużaki, które po zakończeniu kariery wystawowej były strzyżone prawie do zera, również na głowie.
Ja również nie mam włąsnych doświadczeń, ale widziałam całkiem niedawno jużaczkę ogolona na zero całkowicie i nie był to jej pierwszy raz. Z oczami nic się nie działo. Ale na Twoim miejscu sprawdziłabym oczy, bo Fela ma całkiem zasłonięte a jednak widzi wszystko i nie ma problemu z wpadaniem na cokolwiek.
Może jak zwykle ja zbyt drastycznie przedstawiłem tę sytuację, Fiodor nie zbija się o sprzęty, ale mam wrażenie że te kudły na oczach mu nie pomagają w obserwacji a jak zawiązaliśmy mu kitkę i wygląda lepiej i chyba widzi .... łatwiej; o tak bym to nazwał.
pozdr


Spotykam się często z taką opinią, ze psom długowłosym nie powinno się wiązać kitek, bo oślepną. Moim zdaniem, to jest mit, ponieważ zbyt gesta grzywa może przeszkadzać. U mojego hodowcy /od 20 lat/ żaden pies nie oślepł, ani nie nabawił się choroby oczu z powodu wiązania kitki. Ja swoim ctr-ą wiążę kucyki, ale zostawiam kilka kudełek nad oczami, bo pies przyzwyczajony do całkowicie odsłoniętych oczu po rozwiązaniu grzywki może tracić orientację /np. na wystawie/.
Castaway wstawiałaś link do jakiegoś forum rosyjskiego i tam psy na zdjęciach miały związane grzywki.
tak, za naszą wschodnią granicą często jużaki mają figlarne kucyki, nie wiem czy bardziej dla urody czy dla walorów użytkowych.
To nie sa zadne kwestie walorow uzytkowych,tylko fanaberia wlascicieli i moda.Pracujacy juzak niczego takiego nie potrzebuje.Jesli nie ma wady wzroku,na nic wpadac nie bedzie.To samo jest z polskimi owczarkami nizinnymi-PONami,ktore ostatnio tez bywaja "zawarkoczykowane".Toz to tylko jakas moda.Hodowalam PONy i wiem,ze taka ozdoba jest im zbedna.
u naszego psa też musimy wiązać kucyka, bo właśnie tak jak Fiodor czasem w coś uderza, to nie jest tak, że on nic nie widzi ale na pewno mu to pomaga. A co do 'fanaberii właścicieli' to ja patrze na to trochę inaczej, nasze psy jako psy wystawowe są regularnie czesane, aby mieć piękną i długą sierść, a dobrze wiemy, że kiedyś nikt tych psów tak nie czesał i po protu robiły im się wielkie kołtuny przez które na pewno było im łatwiej zerkać niż przez rozczesaną 'zasłonę' w postaci grzywki. z kolei moje suczki lubią się gdzieś powycierać, żeby wykruszyć grzywki
O to to ...., jak można pomóc zwierzakowi to czemu tego nie zrobić; inna sprawa, że on pasjami lubi się wycierać i zwalać frotke ale to już taka nasza gra my zakładamy on zdejmuje .
pozdr
Ares też ma grzywkę związaną w kucyk , nie ma żadnej wady wzroku ani powiek a jednak nie związana grzywka bardzo mu przeszkadza - najlepiej różnicę widać było w sposobie poruszania się psa w ringu ( bez kucyka)- łeb opuszczony nisko i patrzy pod nogi - i na spacerach : grzywka nie zapięta : pies snuje się za mną z opuszczoną głową , grzywka w kucyk : biega wkoło z podniesioną głową.Widziałam wiele psów ze skróconą grzywką i sierścią pod oczami i zawsze się okazywało że to pies sam wyciera sobie zawadzające włosy.Poza tym współczesny jużak( tak jak i pon) sporo odbiega pod względem eksterieru od swoich protoplastów-zarówno jeden i drugi miały znacznie krótszą sierść i trochę innego gatunku , nawet we wzorcu jest około 15 cm ,a rzeczywistość : 20 - 30 cm jedwabistych włosów z dużą ilością podszerstka .
Mam pytanie z innej beczki : czy każdy juzio się ślini ? Ares ma wiecznie mokrą mordę , od wiosny do pierwszych mrozów jeszcze dodatkowo czarną mimo częstego mycia. Jest na to jakaś rada oprócz użycia nożyczek
Śliniły się nowofundlandy, śliniła się fila ; a Fiodor to ideał czystości pod tym względem, broda bywa często mokra bo przykleja się do niej śnieg lub po piciu wody (przez te kilka miesięcy nie widzieliśmy żeby pił !!!!!, a jednak teraz jak przebywa w domu wody z miski ubywa - jest to picie ukryte ), fila jak po posiłku się otrzepała to resztki jedzenia lądowały na suficie a "gile" jak mawiała moja córka na wszystkich ubraniach wiszących w korytarzu .
Fafle wszystkich tych psów to był magazyn resztek do znaczenia terenu w koszmarnych ilościach, jużak pod tym względem to ideał; praktycznie bezpośrednio po wejściu ze śniegu do domu jest jakiś mały problem.
pozdr
Dzisiaj po wizycie u lekwetki zapadła decyzja za tydzień robimy zawiniętą powiekę. Fiodor pierwszy raz wyjechał z domu najpierw było ładowanie do auta - porażka potem wysiadanie w miarę bez problemu ale wejście do lecznicy zajęło nam z dziesięć minut - w tak zwanym międzyczasie bronił pańci przed przechodniami - oj było ostro.Za to Gosia przekonała go do siebie w ciągu dziesięciu minut,zawyrokowała i jeszcze nas opieprzyła że zbyt długo z tym czekaliśmy - ale podczas tej wizyty my mieliśmy większą traumę niż on - wszyscy żyją strat nie ma.
...ale mam pytanie gdzieś tu na forum było o tym że ktoś psu robił ten zabieg - czy po nim niezbędny jest kołnierz jeśli tak to jak długo(?) ; (podobno tydzień)- jak znam Fiodora będzie zjadał jeden na godzinę a ja zbankrutuję na kołnierze.
pozdr
Dzięki - właśnie na ciebie liczyłem.
pozdr
Czy piszecie tutaj o entropium???czy takie podwiniecia powieki czesto zdazaja sie u juzaków??
.... no niestety tak ; właśnie wróciliśmy z zabiegu źle nie było nikogo nie zjadł ale przy okazji miał też wypłukane uszy i tu jest bomba bo w czasie zabiegu korekcji dolnej powieki (czyli podcinanie , szycie ) nic się nie działo nawet nie drgnął w czasie uśpienia ale zaraz po zabiegu miła pani doktor na naszą prośbę wzięła się za uszy i pies zaczął bardzo mocno reagować do tego stopnia, że musiała dodać środka przez wenflon. Zrobiła i jak twierdzi oprócz czopów z włosów wewnętrznych i lekkiego syfu nic tam nie było ale jego reakcja na to była bardzo mocna .
pozdr
Współczuje...Teraz najgorsze przed Toba;pilnowanie ,zeby nie rozdrapał szwów.Kołnierz swoje droga,ale powinien na ten czas byc w domu.Po zabiegu lekarz powinien zapisac odpowiedni zestaw kropli do oczu(czasami o tym zapominaja).Niech sie oczko szybko goi.
Swoja droga jest to powazna wada,która wyklucza psy z hodowli:(Nie wiadomo czy to jest dziedziczne,czy nie,jednak lepiej dmuchac na zimne.Wiedziałam,ze ogary maja z tym czesty problem,natomiast u innych (szczególnie duzych)ras moze sie zdazyc,ale widze,ze u nas na forum spotkało to,az dwa psy.Mysle o zakupie juzaka,wiec bede uwazac i dokładnie obejrze oczy.Najlepiej jak szczeniak bedzie maił juz 3-4 miesiace(wtedy moga pojawic sie pierwsze oznaki).Naprawde Ci współczuje.
Siostra z miotu też miała podwinięte.Teraz jest u nas szczenię azjaty i również czeka go ten zabieg.
Opiekowanie się psem w kołnierzu który musi siedzieć w domu (a wcześniej gro czasu spędzał na zewnątrz) to katorga - wszędzie wlezie i zawsze znajdzie jakiś wystający element w który usiłuje się drapać mimo kołnierza; ciągle tylko go pilnujemy, odganiamy - a szczytem posłuszeństwa to on nie jest ; oko ma się bardzo dobrze gorzej z Fiodorem i nami bo już kręćka dostajemy dzisiaj minęły dwie doby w kołnierzu i jak damy radę jeszcze dwie to góra.
Wszystkim właścicielom psów po zabiegu radzę wziąć urlop i dużą butlę nerwosolu....
pozdr
Morze daj mu coś delikatnego na uspokojenie, np. melatoninę. Na forum molosów pisze o tym osoba o niku bura4.
Minęły trzy doby, mam nadzieję że jeszcze z jedną wytrzymamy , a potem spróbujemy powiedzieć kołnierzowi dziękuję jeśli Fiodor nie będzie tam zbytnio gmerał to będzie dobrze.
pozdr
Kołnierz powinien byc noszony,az do zdjecia szwów.Kiedy zacznie sie gojenie,bedzie na pewno gmerał,bo go bedzie swędzic.
Szwy są samorozpuszczalne , więc zdejmowania nie będzie. Kamila u swojej trzymała kołnierz pięć dni - obawiam się że ja tyle z nim nie wytrzymam - dzisiaj czwarta doba.
pozdr
Wiesz co robisz:)Ja sie nie wymądrzam ot tak,sama przez to przechodziłam,wiec dlatego wypowiadam sie w temacie:)
U mnie pies chodził 2 tygodnie w kołnierzu:( 2 tygodnie nieprzespanych nocy.Miało byc tydzien,ale mimo leków paskudnie sie goiło.
U mnie Chupa cały czas była na podwórku.Kołnierz zmieniłam dwa razy,bo połamała.Jeden szew po paru dniach puścił,ale nie trzeba było szyć ,bo już ranka zarośnięta była.Szwy niby były rozpuszczalne a tak naprawdę trzeba było je usunąć.Na zdjęciu szwów weterynarz usunął strupki i po krzyku.Teraz będę robiła ten sam zabieg dla azjaty.
No więc prawie po problemie; w kołnierzu chodził równo sześć dni i cały ten czas spędzał w domu i na spacerach na smyczy, w domu był pierońsko upierdliwy zaś niektóre spacery miały miejsce o drugiej w nocy (no co miałem pozwolić by naszczał w domu ). Kołnierz zdjęty i pies nie myślał prze pierwsze dwie godziny o niczym innym jak drapaniu sie po łbie we wszystkich możliwych konfiguracjach, w sobotę pojechaliśmy na kontrolę i szczepienie przeciwko wściekliźnie ( w domu czuje się zbyt pewnie i próbuje warczeć - w lecznicy już nie fika ), pani Gosia stwierdziła że oczko goi się super i jest dobrze zrobione ( podobno to zawsze jest loteria ile trzeba wyciąć i co z tego wyjdzie), więc będzie dobrze ....
Wczoraj wziął i sobie tę rankę rozdrapał ręce nam opadły, ale na szczęście szwy nie puściły zdrapał tylko powierzchowne strupy - co nie zmienia faktu że byliśmy przerażeni kolejnymi tygodniami z kołnierzem oraz tego że wyglądało nie fajnie.
Teraz miejmy nadzieję już będzie z górki więc trzymajcie kciuki.
pozdr
Trzymamy

w sobotę pojechaliśmy na kontrolę i szczepienie przeciwko wściekliźnie (
pozdr
To Fiodor do tej pory nie był szczepiony?
...no niestety nie było odważnego co by go ukłuł . W domu on czuł się zbyt pewnie i dopiero w lecznicy stracił rezon i można było zaryzykować - drugie imię Fiodora to "bezobsługowy pies".
pozdr
Nie no ja jestem w szoku.Toż to taka ciapa była,ślimak największy a tu takie numery robi?
Mieszkamy na wsi na kolonii pod lasem, przez całą zime przechodzi/przejeżdża koło domu może dwadzieścia samochodów , do najbliższego sąsiada prawie kilometr , gośc ze śmieciarki powiedział żebym nawet nie próbował nie wystawić pojemnika za ogrodzenie bo on nie wejdzie (przy nowofundlandach wchodził).
Jeździło takich dwóch z urzędu "pieski szczepić", i mieli pecha bo zanim doszedłem do bramki z pięć minut Fiodor ich witał (uwielbiam na to patrzeć ), potem tylko zapytalli czy jestem pewien że go przytrzymam powiedziałem że nie wiem ale niech się nie martwią nam psy szczepi lekarz który przyjeżdża do koni ....
"O to całe szczęście " powiedzieli i tyle ich widziano.
Tak z innej beczki wiesz że Czupa miła boreliozę ?? Już wszystko o.k. Więc się nie martw.
pozdr
Nic nie wiedziałam Pani dzwoniła do mnie jakiś czas temu zapytać o nos Chupy i to wszystko.Martwili się zaczerwienieniem,bo Chupa jak była mała wykopała sobie jamę i zdarła nochal a następnie go opaliła i skóra złaziła okropnie.Smarowałam jej ten nochal ale widać,że znowu coś się działo.
Właśnie a propos oczek mojego miszki - zauważyłam że zbierają mu się w kącikach takie czarne "śpiochy" czy cholercia wie co. czy to czymś przemywać czy zostawiać?
Jeśli są to suche śpiochy, to nie ma problemu. A jeśli maziste lub jeśli oko jest "płaczące" to do weta.
suche uffff


ďťż
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Pyza na polskich dróżkach Design by SZABLONY.maniak.pl.