![]() |
|||||
![]() |
|||||
![]() |
|||||
Pyza na polskich dróżkach Dir en Grey w Warszawie Mój kanarek ma gule na gardle Sherlock Holmes Gra cieni Puste jaja. Co robić!! Poza klatką.. Podkładanie jaj - jak się do tego zabrać? Zgłoszenia - Szczyrk (28.-29.01.2012) DRAGO ma dom:) Poznańska ferajna, część kanarkowa Kate w "Dużym Formacie" |
Pyza na polskich dróżkachImperium ludzi. Otoczone wrogami ze wszystkich stron, nêkane atakami od zewn±trz i wewn±trz wci±¿ dumnie unosi g³owê. Mimo ¿e pod jednym sztandarem znajduje siê niezliczona liczba planet, nieprzebrana rzesza ludzi, to i tak nie jest mo¿liwe obsadzenie wojskiem ca³ej granicy tak wspania³ego bytu. Dlatego w³a¶nie po galaktyce rozsiane s± zautomatyzowane stacje dalekiego rozpoznania. Mimo ¿e wiêkszo¶æ z nich pamiêta jeszcze czasy Wielkiej Krucjaty, to wci±¿ gromadz±, analizuj± i przesy³aj± informacje na ¦wiêt± Terrê.Bardzo rzadkim zjawiskiem jest spotkanie trzech kr±¿owników Kosmicznych Marines w odleg³o¶ci kilku minut ¶wietlnych od siebie. Tym bardziej dziwi takie zdarzenie w chwilowo wy³±czonej z walk czê¶ci Imperium. Po wymianie krótkich i formalnych pozdrowieñ ze sob±, kr±¿owniki przycumowa³y do stacji dalekiego rozpoznania nr ewidencyjny XRD-130A-53409, a na jej pok³ad weszli dowódcy kompanii Kosmicznych Marines, ka¿demu towarzyszy³ jeden podkomendny. Wszyscy ubrani w ceremonialne szaty, przy pasach mieli zdobione miecze. W ¶luzie powita³ ich kronikarz i poprowadzi³ do miniaturowej, w porównaniu z tymi na statkach, kaplicy. Tam rozpocz±³ siê rytua³. Towarzysz±cy dowódcom kompanii Marines klêczeli przed kronikarzem, który dzier¿onym w rêce, znakowanym pieczêci± Inkwizycji mieczem dokonywa³ ich pasowania. Wykonuj±c wszystko zgodnie z ceremonia³em mówi³: „Od dzi¶ zakon jest tylko jeden – Zakon Xenos. Wasze zas³ugi nie zostan± opowiedziane nikomu innemu za wyj±tkiem braci ze Stra¿y ¦mierci. B±d¼cie czubkiem Jego w³óczni, która przeszywa plugawe cia³a obcych”. Po tych s³owach do pasowanych podeszli ich dowódcy. Wrêczali im naramienniki od pancerzy wspomaganych opatrzonych symbolami zakonu, z którego pochodzili. Robi±c to mówili: „Zwalniam ciê, bracie, ze s³u¿by w zakonie. Choæ od dzi¶ stajesz siê czubkiem Jego w³óczni, pamiêtaj czyje genoziarno nosisz, bo to w³a¶nie twoimi rêkami zakon s³u¿y³ bêdzie Inkwizycji”. Ceremonia dobieg³a koñca. Przybysze wrócili na swoje statki w pomniejszonym sk³adzie. Kr±¿owniki odlecia³y. Kronikarz zwróci³ siê do swych nowych braci: „Jestem brat Otus, poka¿ê wam wasze cele. Trening rozpocznie siê, gdy uznacie, ¿e jeste¶cie gotowi”. Jest kilka zastrze¿eñ co do postaci: - kampanio - przygoda nie dopuszcza librarianów, - zakony mo¿na wybraæ dowolne z dodatków(oprócz Grey Knights z dodatku Daemonhunter), mo¿na nawet wymy¶liæ w³asny zakon, zainteresowanym wyt³umaczê jak mo¿na to zrobiæ, - proszê skupiæ siê na fabularnym aspekcie postaci - jakie czyny wyró¿ni³y postaæ, ¿e wcielona zosta³a do inkwizycji (w podrêcznikach s± przyk³adowe, krótkie historyjki - mo¿na wybraæ i rozwin±æ), czym siê charakteryzuje, jaki jest w stosunku do innych ludzi, marines (ze swojego zakonu, z innych zakonów), - ze wzglêdu na fabu³ê, przy tworzeniu postaci nie bêdzie mo¿na rozwijaæ umiejêtno¶ci, które daje przynale¿no¶æ do deathwatchu, - nie zastanawiajcie siê te¿ nad ekwipunkiem, t± sprawê za³atwimy ju¿ na sesji. Wszystko co wymy¶licie w kwestii fabularnej mo¿ecie wys³aæ mi do zatwierdzenia i zachowajcie do pierwszej sesji. Postaram siê uwzglêdniaæ odgrywanie postaci przy przydzielaniu do¶wiadczenia. dnia ¦ro 8:06, 17 Lut 2016, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz - Co Ciê gryzie, Leonatosie? Kosmiczny Marine, wyrwany z zamy¶lenia odwróci³ spojrzenie od pustki przestrzeni kosmicznej ziej±cej po drugiej stronie bulaju i skierowa³ je na swojego dowódcê. - Rozmy¶lam na temat swojego awansu, kapitanie. Skierowanie do Stra¿y ¦mierci to niezaprzeczalnie wielki zaszczyt, ale nie mogê siê dopatrzeæ… dlaczego ja? - S± trzy odpowiedzi na to pytanie. Pierwsza to Scorn V. Leonatos pamiêta³ to jakby wydarzy³o siê wczoraj. - Wielu naszych braci tam poleg³o, a ja sam zosta³em wy³±czony ze s³u¿by na d³ugie lata. Trucizna do dzi¶ zbiera ¿niwo w moim ciele. - To prawda. Nie jest ³atwo stawiæ czo³a Mrocznym Eldarom na ich w³asnym gruncie i na ich warunkach. Ale wbrew wszystkim przeciwno¶ciom Twój oddzia³ wype³ni³ cele misji i niejeden Mroczny Eldar reaguje strachem na emblemat kropli krwi. Miêdzy innymi dziêki Twoim czynom. Jeste¶ kompetentnym ¿o³nierzem. Druga odpowied¼ to Ultima Rex. - Honorowa warta przy Wielkiej Kaplicy Imperatora. O¶mioletnie zes³anie dla kaleki, który nie ma si³y utrzymaæ boltera w d³oni – zasêpi³ siê Leonatos. - Ale zwieñczone pe³n± rekonwalescencj±. Nie patrz tak na mnie, Leonatosie, wiem ¿e Inkwizycja zakaza³a Ci mówiæ o tym co siê sta³o na Ultima Rex. Ale jeszcze przez kilka minut jeste¶my w¶ród swoich. Kiedy wyznawcy Chaosu sprowadzili demony pomiêdzy staro¿ytne posagi ¶wiêtych, Twoje cia³o nadal by³o zdruzgotane, ale Twoja wola nie os³ab³a. Gdyby nie Twoje dowództwo objête nad si³ami Obrony Planetarnej, Wielka Kaplica wpad³aby w rêce kultystów. Zainspirowa³e¶ zwyk³ych ludzi do nadludzkich czynów. Szanujesz swoich podkomendnych. Jeste¶ kompetentnym dowódc±. - Byæ mo¿e, kapitanie. Kaplica stoi do dzi¶, ale jej obroñcy nie mog± ju¿ siê k±paæ w jej blasku – twarz Leonatosa pozosta³a niezmienna niczym kamienna maska, ale oczy zdradza³y ukrywany gniew i ¿al na wspomnienie bezwzglêdno¶ci Inkwizycji wobec bohaterów Imperium, którzy prze¿yli starcie z demonami na Ultima Rex. Kapitan odczyta³ jego oczy bezb³êdnie. - To jest trzecia odpowied¼. Nienawidzisz Inkwizycji. Ordo Xenos chce, ¿ebym da³ im cz³owieka, który swoim ramieniem wzmocni krucjatê przeciwko obcym. To mo¿e zrobiæ ka¿dy Krwawy Anio³. Ale ja chcê im daæ jednocze¶nie takiego, który prêdzej zginie, ni¿ pozwoli tê krucjatê przenie¶æ tak¿e na niewinnych obywateli Imperium. Ufam ¿e nie splamisz honoru Zakonu i wykonasz wszystkie powierzone Ci przez Ordo Xenos obowi±zki. Ufam te¿, ¿e Ultima Rex nigdy siê nie powtórzy je¶li bêdzie to w Twojej mocy, Leonatosie. - Dawno ju¿ obieca³em to Imperatorowi i samemu sobie, kapitanie. KLAMRY ZATRZASNIÊTE…WYRÓWNYWANIE CISNIENIA… … … OTWARCIE SLUZ. DOKOWANIE ZAKOÑCZONE. IMPERATOR PATRZY NA KA¯DY TWÓJ CZYN. NIE ZAWIED¬ GO. - Chod¼my. - Burza trwa³a, deszcz, krew i wiatr miesza³y siê w powietrzu tworz±c okrutn± atmosferê pola bitwy. B³yskawice roz¶wietla³y teraz, czyni±c ten widok jeszcze bardziej makabrycznym. Wszêdzie wala³y siê cia³a obcych bestii, wielokoñczynowe gigantyczne bestie i setki tysiêcy ma³ych szybkich jaszczuropodobnych istot. Pociski z bolterów, wi±zki laserowy rozrywa³y napastnika, lecz i tak walka by³a przegrana. Jak legendarna hydra, zabito jedn± bestiê i kilka innych wskakiwa³o na jej miejsce, u¶cie³aj±c ziemiê miêsnym dywanem. Po¶ród tej burzy, podczas ewakuacji le¿a³ Brat. Le¿a³ pod ¶cian±, u jego stóp wala³a siê sterta martwych wrogów, lecz ten ju¿ siê nie rusza³. ¦wiat jego ju¿ tylko obserwowa³ z jednej perspektywy, mog±c tylko jedynie ruszaæ g³ow±. Pancerz zdruzgotany, lecz wci±¿ trzyma³ wiekowy claymore w prawej rêce, ci±gle maj±c wra¿enie, ¿e walczy. ¦mieræ by³a blisko, Imperator wzywa³, modli³ siê g³o¶no, jednak nie móg³ uspokoiæ honoru. Walka, któr± toczy³ zosta³a niespodziewanie i bardzo brutalnie przerwana, nie dane mu by³o tego dokoñczyæ, pokonaæ przeciwnika, pom¶ciæ poleg³ego poprzednika. ¦mieræ puka³a do jego drzwi, przewracaj±c oczami na prawo i lewo dostrzeg³ postaæ stoj±c± przed nim. Nie wiedzia³ czy to zjawa jego kompana poleg³ego, czy rzeczywista postaæ. Widzia³ ja ta osoba do niego mówi³a, lecz nic nie s³ysza³. Jednego by³ pewien, by³ to cz³onek jego zakonu, Stra¿ników Burzy. Odziany w pancerz zakonny zbli¿y³ siê do poleg³ego brata i przygl±da³ siê umieraj±cemu. W prawej piersi brata zia³a czterocalowa dziura na wylot. Jego czas dobiega³ koñca, to by³o pewne. Dlatego zbli¿y³ siê i nachyli³ nad poleg³ym, gdy ten skin±³ g³ow±. -Nie mogê Ciê rozpoznaæ bracie, Imperator ju¿ wo³a mnie do siebie, jednak ja nie mogê tam i¶æ szczê¶liwy i spe³niony. ¦mieræ ubieg³a wype³nienie mojej przysiêgi, przysiêgê pomsty na przeciwniku. Dlatego, póki wci±¿ me serce bije a duch tkwi w tym zdewastowanym ciele, proszê wys³uchaj ostatniego tchnienia Brata i jego woli. Przybysz skin±³ g³ow±, i us³ysza³ wolê umieraj±cego brata. Za krew przelan± barci naszych, za poprzednika mojego, za mnie, przyrzeknij na Imperatora, ¿e dasz spokój mej duszy i duszy mego poprzednika. Daj nam spokój w chwale, przebijaj±c bestiê tym ¶wiêtym orê¿em. – przechyli³ g³owê w stronê jego miecza- i dokonaj tego czego ja, czego Galv nie dokona³ i zabij bestiê. We¼ ten miecz i niech on przypomina CI o Twym obowi±zku,o przysiêdze, o ostatniej pro¶bie poleg³ego brata. Jak j± rozpoznam? –spyta³ brat. Gdy w mym ciele by³a jeszcze moc Imperatora, bestii zada³em cios potê¿ny, ranê d³ug± na ca³ym tu³owiu, od szyi po dó³. Rana ta nie okaza³a siê jednak ¶miertelna. Ogromna bestia z czterema jak kosy rêkoma, wezwa³a mniejsze i tak oto le¿ê tu, pod ska³±, ³akn±c Twej pomocy. Gdy towarzysz chcia³ co¶ powiedzieæ, umieraj±cy jeszcze doda³- bestiê zw± kamienn± kos±, wyszukuj tej nazwy. Bracie, Twa wola bêdzie spe³niona, nie zawiodê Was czcigodni bracia, jam jest Ragnar Nieprzejednany i przyrzekam na ten orê¿, na Imperatora, ¿e poczyniê wszelkie kroki by znale¼æ tê bestiê i zg³adziæ j± tym mieczem. Ragnar powzi±³ miecz od konaj±cego brata, za³o¿y³ go na plecy, po skosie obok swojego miecza otrzymanego na pasowaniu. Wsta³ i spogl±daj±c na umieraj±cego odda³ mu ho³d i pok³on, odwróci³ siê i odszed³ do punktu ewakuacyjnego. ..... Ragnar sta³ w oknie swojej celi, patrz±c w otch³añ kosmosu, gdy do pomieszczenia wszed³ cz³owiek mówi±c: Brat Otus wzywa na trening, bracie.  |
||||
![]() |
|||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Pyza na polskich dró¿kach Design by SZABLONY.maniak.pl. |
![]() |
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |