ďťż
![]() |
|||||
![]() |
|||||
![]() |
|||||
Pyza na polskich dróşkach alfa romeo 156 2,5 V6 - mały problem Problem z lęgami,akceptacją i tęsknota za starą partnerką :) Brzydkie nogi u kanarka i inne problemy... Zapasiona samiczka czy może inny problem Problem z nóżkami- kanarek nie może ustać Problem z wytępieniem pasożytów. Potrzebna pomoc. [Tipo] problem z odpaleniem auta [156] Problem z układem wspomagania Problem z kanarkiem- proszę o pomoc Samica kanarka ma problem z nóżkami |
Pyza na polskich dróşkachWitam,posiadam parkę kanarków, praktycznie są non stop wypuszczone i fruwają wolne po pokoju. Jakieś 5 dni temu po raz pierwszy zaczęły kopulować, ucieszony dałem im wiklinowe gniazdko na szczyt szafy, gdzie najbardziej lubią siedzieć. Wpierw wypełniłem paroma listkami papieru toaletowego i przyszyłem, następnie rozrzuciłem po podłodze kilka metrów pociętej na drobne kawałki włóczki. Eksperyment się udał, samiczka zaczęła zbierać nitki i umieszczać w gniazdu. I tu zaczyna się- jak mi się wydaje- problem. Otóż samiczka już dobre 5 dni "buduje" gniazdko, często wyciągając już wplecione nitki, wyrzucając na zewnątrz i wsadzając od nowa. Robi tak od godziny około 8-9 rano do 13-14, później traci zainteresowanie gniazdkiem i idzie jeść, grzać się na moim monitorze lub wykonując swoje zwykłe kanarcze obowiązki aż do końca dnia. Samczyk franca jakoś jej nie pomaga. Dodam, że daję im ostatnio więcej gotowanego jajka, warzyw i owoców. Czy tak powinno być? Czy mogę oczekiwać, że w końcu złoży jajka? To dobrze, że samica interesuje się materiałem. A niszczeniem i ponownym odbudowywaniem gniazdka się nie martw - tak robią samiczki bardzo często. Myślę, że na dniach powinieneś się spodziewać jajek. Nawiązując do tego, że dałeś im gniazdko poza klatką - nie boisz się o nie? Może np. je coś przestraszyć, albo co gorsza strącić gniazdo. Bojaźliwe nie są, jedno i drugie je z ręki, nie boją się hałasu, ba, przy włączonym odkurzaczu samcowi odbija korba i próbuje przekrzyczeć śpiewem wycie silnika. Samo gniazdko nie jest umieszczone na krawędzi szafy, tylko na środku, przykręcone do deseczki na sztywno, a pół deseczki wsunięte pod pudełko na szafie. Martwi mnie jedynie to, że interesuje się gniazdkiem tylko z samego rana do wczesnego popołudnia, wchodzi do niego, czasami na parę minut, poprawia itd, później nie jest nim zainteresowana. To jest moja pierwsza próba rozmnażania kanarków i nie wiem, czy nie powinna przez cały dzień, z przerwami na odpoczynek i jedzenie, budować gniazdo. Spokojnie, moja też tak robiła. I w końcu któraś z kolei wersja gniazda ją usatysfakcjonowała i złożyła jaja ![]() To dobrze, że pomyślałeś o odpowiednim zabezpieczeniu ![]() Tak, robią to nadal i mam z tym mały kabaret. Jest to pierwsza rzecz, jaką widzę po otwarciu oczu rano, później przy porannej kawie, przy włączaniu komputera (potrafią przylecieć na krawędź monitora i zrobić "przedstawienie" tuż przed moim nosem). Pozostaje mi w sumie tylko czekać, gniazdka nie będę przenosić do klatki, raz już tak zrobiłem i nie była w ogóle zainteresowana nim. Nie wiem czy mam rację, bo Twoje kanarki jak widać są przyzwyczajone do ciągłego latania po pokoju. Zaleca się jednak, żeby podczas lęgów ptaki siedziały w klatce i były skupione na lęgach- właśnie ta duża ilość różnych bodźców może rozpraszać samiczkę. Inna sprawa- pomyśl, co będzie, kiedy pojawią się młode. Młode kanarki na początku siadają na krawędzi gniazdka, zdarza się im spaść na sam dół klatki, dopiero po kilku dniach od wyjścia z gniazda zaczynają mieć jakąś koordynację ruchową, jeżeli chodzi o poruszanie się w powietrzu. Upadek a szafy na podłogę mógłby być niebezpieczny. O tym nie pomyślałem, dzięki wielkie. Spróbuję jednak nie ruszać gniazdka, gdyby szczęśliwie pojawiły się młode, to pomyślę o jakimś niewysokim płotku z gęstej firanki wzdłuż krawędzi szafy. O, bardzo dobre rozwiązanie. Chodzi o to żeby te młode zabezpieczyć na początku. Przydałoby się jeszcze (na szafie) jakieś "coś" imitującego żerdkę tak, zeby młode mogły uczyć się siadać na niej, bo latać będą troszkę później (chociaż ostatnio, jeden z moich młodych wyleciał na pokój- przy karmieniu- i byłam pod wrażeniem jak sobie dobrze radzi- ma w tej chwili nieco ponad 3 tygodnie). A swoją drogą- ciekawa metoda hodowli ![]() Jak coś się pojawi, to pomyślę i o żerdce. Nie nazwałbym tego hodowlą, po prostu chciałbym mieć 1-2 nowe kanarki, które od pisklęcia będą się zżywać z człowiekiem. Ale zdajesz sobie sprawę, że młodych może być więcej? Średnio w jednym lęgu samica znosi 2-5 jaj. Ponadto, jeżeli już ptaki wejdą w okres rozmnażania, po pierwszym lęgu od razu przystępują do drugiego, a później- do trzeciego. Na tym trzecim zazwyczaj się ptaszki "stopuje"- chociaż jeżeli warunki są korzystne, niosłyby się dalej... Proponuję Ci pomyśleć o tym, jak będzie wyglądało życie stadka kanarków- w tym masz już jedną parę. Jeżeli będziesz zostawiał młode, zaczekaj z wyborem i zostaw np dwa samczyki zamiast jeszcze jednej samicy i samca, bo sytuacja się za rok powtórzy, a w dodatku krzyżowanie w pokrewieństwie bez ważnych, uzasadnionych powodów (bywają takie sytuacje, ale to szeroki tematy, więc nie będę się rozwodzić) jest niewskazane. Oczywiście możesz po tym pierwszym lęgu, po zniesieniu ew. jaj przez samiczkę po prostu je wyrzucić albo (i to bym popierała) oddać komuś -chociażby tu z forum, kto ma więcej samic i chce rozmnażać kanarki (oczywiście musiałaby być to osoba mieszkająca w Twoim mieście). Ale nie wybiegajmy za bardzo w przyszłość- chciałam Ci tylko przybliżyć pewien mechanizm który już został "wprowadzony w ruch". Dzięki za przypomnienie, ale raczej podejdę do tego drogą selekcji jajek. Sama selekcja jajek to trochę za mało- oprócz tego postaraj się już po pierwszym lęgu wyciszyć samiczkę (samczyka też oczywiście, bo pobudzony będzie ją "atakował")- uboższy pokarm (bez żadnego jajka itp), skracanie dnia świetlnego (np wcześniejsze zasłanianie okien). Kiedy będziesz wyrzucał jaja, najpierw mocno nimi potrząśnij- tak, żeby zarodek w cieple, które dadzą rozkładające się śmieci, nie mógł się rozwijać. Ewentualnie rozbij jajka (tylko tak żeby samiczka nie widziała). Ja jednak z tego pierwszego lęgu zostawiłabym wszystkie jaja- na zbędne kanarki zawsze znajdą się chętni. Chodzi mi o to, że będziesz miał większą możliwość wyboru tych dwóch kanarków które zostaną w domu (jeżeli chodzi chociażby o płeć). Ale ostatecznie to Twoje ptaki, więc zrobisz jak będziesz chciał. Minął tydzień, gniazdko w klatce z samicą, jajek jak nie było tak nie ma. Siedzi często z samego rana po parędziesiąt minut w gniazdku, po czym wychodzi i idzie jeść. Wpuściłem samca do środka i rozpoczęło się wielkie larum, jakim prawem go w ogóle zamknąłem. Raz czy dwa razy zobaczyłem, jak karmi samicę, ale ona sama woli iść jeść. Nie wiem teraz, czy spodziewać się czegokolwiek, ile czasu jeszcze dać na "wzięcie się do roboty". Oboje dostają witaminy, jajko z kiełkami i zieleninę, lampka doświetla klatkę. Zabrałeś do wszystkiego troszkę nie po kolei (najpierw powinno się pobudzić, później samiczkę- jako że pobudzanie samca trwa dłużej niż samicy, a dopiero później łączenie). Ale jeżeli już tak jest, a pora roku jest taka, że aktywne płciowo ptaki powinny być naturalnie pobudzone. Swoim podawaj jajko- łyżeczkę dziennie na oba ptaszki (i całą resztę zieleniny itp). Zrób taki sprawdzian- włoż samiczce do klatki materiały do wyścielenia gniazda- i zobacz, czy się nimi interesuje. Niestety (czym Cię pewnie zmartwię, a jeszcze bardziej "oburzę" Twojego samczyka) w trakcie przygotowań lęgowych nie powinno się puszczać ptaków na loty po pokoju... Samczyk mam nadzieję, że zaakceptuje nową sytuację. Potrzebuje jednak czasu, dlatego może na razie nie interesować się samicą tak, jak powinien. Musisz uzbroić się w cierpliwość. Przepraszam że zapytam, ale co skłoniło Cię do zmiany decyzji a propos "typu hodowli"? Aha, i polecam Ci, żebyś poczytał sobie w dziale "Lęgi" poradnik hodowcy napisany przez Kubę: http://www.kanarek.fora.pl/rozmnazanie,27/poradnik-hodowcy-cz-1,3479.html dnia Pon 16:41, 28 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz Przepraszam że zapytam, ale co skłoniło Cię do zmiany decyzji a propos "typu hodowli"? Stwierdziłem, że tak będzie lepiej, samiczka przejawiała średnie zainteresowanie gniazdem, tak samo samiec swoją rolą. Teraz się trochę poprawiło, rzucam jej nitki na podłogę, zbiera i raz umieszcza w koszyku, bez robienia zbędnego bałaganu. Poza tym zrobiła się stosunkowo ciężka, więc mam nadzieję, że w końcu coś zniesie. A czy jak były poza klatką, zaobserwowałeś żeby samiec z nią kopulował? (Średnio samica zaczyna się nieść od 3 do 10 dni po zapłodnieniu). Oczywiście, z 2-3 razy dziennie. Pierwszy raz widziałem 20 maja. Po zapakowaniu dwójki do klatki samiczka teraz o wiele dłużej siedzi w gniazdku i nawet przysypia, samczyk od czasu do czasu ją nakarmi. Tylko jajek brak. Spokojnie. Jeżeli usiadła na gnieździe, będzie się szykować do zniesienia (szczególnie jeżeli tak jakby "wciera się" w gniazdo). Od kopulacji do zniesienia jaja może minąć nawet i 10 dni, a też nie zawsze wszystkie próby kopulacji są udane. Własnie dzisiaj zaczęła robić dokładnie to, co opisywałeś. Weszła do gniazdka i zaczęła go "ugniatać", posiedziała z pół godziny i wyszła. Mam nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych dni wszystko się wyjaśni ![]() Opisałaś* Wybacz, ale nie spojrzałem na profil. Nie ma problemu ![]() Dobrze że samiczka zaakceptowała nowe warunki, teraz tylko czekać na jajka... (Podejrzewam że w ciągu 3 dni będzie pierwsze...). Niestety coś jest z nią chyba nie tak. Przez większość dnia dzisiaj siedziała napuszona na żerdce i przysypiała z przymkniętymi oczami lub spadała ze schowanym łebkiem. Parę razy się ożywiła, trochę skakała po klatce i jadła, ale po parudziesięciu minutach z powrotem szła spać. Do gniazda nie wchodziła. Niestety jajek nie ma. Nastrój samicy się poprawił, znowu zainteresowała się koszyczkiem, wchodzi do niego, ugniata go dookoła i poprawia, po czym siedzi w nim z 1-1,5 godziny. Nie wiem, czy to można nazwać wysiadywaniem wyimaginowanych jajek, czy też nie może znieść prawdziwych. Samiec przejął się swoją rolą i spokojnie siedzi przy koszyku, od czasu do czasu karmiąc samicę. Nie za bardzo wiem czego się teraz spodziewać, czy należy jej jakoś pomóc, czy zostawić w spokoju. Trochę mnie zaniepokoiło to co napisałeś- jak to spadała z żerdki? ![]() ![]() Wiesz, ja myślę że nic na siłę. Nie pobudzaj ptaków specjalnie do lęgów szczególnie uważaj na jajo- zbyt duża ilość bywa szkodliwa, ja tak straciłam samiczkę). Zwróć uwagę na to czy: -(szczególnie rano) samiec gania za samicą, -samiczka interesuje się szarpiami czy innym materiałem budulcowym do gniazda -kiedy siedzi w gnieździe- czy "wciera się" w nie -no i czy w ogóle jest "chemia" pomiędzy ptaszkami- może śmiesznie to brzmi, ale to widać kiedy para ma się "ku sobie"; Jeżeli ptaki się dobiorą powinny często- nawet kilka razy dziennie- kopulować, wtedy po kilku dniach samiczka znosi pierwsze jajo. Osobiście myślę, że u Twoich ptaszków wszystko było na dobrej drodze, z tym że nagła zmiana warunków (przeniesienie do klatki) zatrzymała ten proces- ptaki zamiast na rozmnażaniu, skupiły się na aklimatyzacji (dla kanarków to bardzo ważne w jakim miejscu nawet stoi klatka- ostatnio miałam małe przemeblowanie i przeniosłam kilka klatek w inne miejsce- wysiadująca samiczka zeszła z gniazda, aż po kilku godzinach postawiłam klatkę tam, gdzie stała wcześniej...). Zamknięcie w klatce jest o wiele bardziej stresujące- daj ptaszkom czas, jak się przyzwyczają, zaczną znów zaloty i całą resztę od początku. Trochę mnie zaniepokoiło to co napisałeś- jak to spadała z żerdki? Zdrowy kanarek nie powinien tak się zachowywać. Spała* Mój błąd, dopiero teraz to zauważyłem. Co do wymienionych przez Ciebie symptomów: -samiec z samego rana gania za samicą, ładnie jej śpiewa, ta się wścieka na niego i odgania -budowę gniazdka zakończyła, teraz w nim prawie non stop siedzi -wciera się -co do chemii... to można powiedzieć, że jak się nie kłócą, to jest spokój. Jak podaję im coś do jedzenia, to koniecznie w 2 sztukach, w skrajnych częściach klatki, żeby nie doszło do aktów przemocy. Dość często za to widzę, że samiec karmi samicę, ale tylko wtedy, gdy jej nie ma w gnieździe. Dzisiaj rano znalazłem na podłodze jajko. Z jednej strony to szczęście, że było niepotłuczone, ale z drugiej strony nie tam, gdzie powinno być. No i rozmiar, nie wiem, czy ma chociaż 1 cm długości, jakby coś z tego się wykluło, to chyba jakaś miniaturka kanarka. Włożyłem jajko do koszyka, zobaczę, czy coś z tego będzie. ďťż |
||||
![]() |
|||||
Wszelkie Prawa ZastrzeĹźone! Pyza na polskich dróżkach Design by SZABLONY.maniak.pl. |
![]() |
||||
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |